Nie jestem wielkim fanem tzw.
Nowych Ateistów z Richardem Dawkinsem na czele – m. in. dlatego, że ich argumenty przeciwko
istnieniu Boga wydają mi się nieporadne –
ale za jedno ich lubię: udało im się zwrócić uwagę na to, ile debilnych
i amoralnych treści znajduje się w Biblii i jak dziwnie mało o tym wiedzą
chrześcijanie.
Wpadła mi ostatnio w ręce książka
Steve’a Wellsa, który zadał sobie trud policzenia wszystkich ofiar biblijnego Boga
i opisania po kolei wszystkich rzezi, w których brał udział. Licząc tylko
fragmenty, gdzie podana jest konkretna liczba ofiar, wychodzi podobno
2 821 364 (z księgami deuterokanonicznymi). Wells bawi się też w
szacowanie liczby ofiar przy fragmentach, gdzie konkretna liczba nie jest
podana (np. w przypadku siódmej plagi egipskiej liczy 300 tys. zakładając, że
na polach przebywało wówczas 10% całej populacji Egiptu, która wynosiła wówczas
ok. 3 milionów – dane na podstawie pracy
McEvedy’ego i Jonesa). Tu wychodzi, że Bóg odpowiada za śmierć jakichś 25
milionów ludzi.
Zainspirowało mnie to do
stworzenia własnego subiektywnego rankingu najlepszych biblijnych masakr Pana
Boga. Postanowiłem ograniczyć się tylko do rzezi, których Bóg dokonuje
osobiście (Wells liczy też morderstwa z polecenia Boga, morderstwa w asyście
Boga i morderstwa z własnej inicjatywy, które spotkały się z aprobatą Boga).
Nie ma więc na liście historii o tym, jak Bóg zatrzymał słońce, żeby Jozue nie
musiał mordować po ciemku, ani o tym, jak Samsona „opanował duch Pana” i zabił
tysiąc ludzi „szczęką osła jeszcze świeżą”, ani o tym, jak Dawid z Bożą pomocą zamordował
dwustu Filistynów, żeby kupić sobie żonę za ich napletki. Mordowanie za pomocą
dzikich zwierząt liczę jako mordowanie osobiście. Zwierzęta w Biblii pełnią
rolę bezwolnych egzekutorów, podczas gdy ludzie czasami sprzeciwiają się, kiedy
Bóg każe im mordować – co zresztą z reguły (czy nawet zawsze?) kończy się tym,
że Bóg zabija ich za nieposłuszeństwo.
No dobrze, oto lista, do kolejności nie jestem jakoś bardzo przywiązany.
- Bóg zsyła jadowite węże, żeby zabiły Izraelitów za narzekanie, że nie mają co jeść (Lb 21, 6).
Podróż z Egiptu do Kanaan na
piechotę powinna zająć góra kilka tygodni. Przewodniczy talent Mojżesza
sprawia, że Izraelitom po wyjściu z niewoli egipskiej zajmuje to 40 lat.* Błąkanie
się po pustyni zaczyna im się trochę przykryć, tym bardziej, że nie mają
jedzenia ani wody, więc stwierdzają, że lepiej już im było w tej niewoli, bo
przynajmniej nie byli głodni. Bóg postanawia więc ich zabić za pomocą „węży o
jadzie palącym”. Mojżesz biegnie błagać Boga o litość. Okazuje się, że Bóg jest
nie tylko miłosierny, ale ma też fantazję, więc zamiast po prostu zatrzymać
masakrę, każe Mojżeszowi zrobić miedzianego węża i umieścić na wysokim palu, by
ukąszeni (i jeszcze żywi) mogli się uratować spoglądając na niego.
- Bóg morduje 14700 ludzi za narzekanie, że dużo ich morduje (Lb 17, 6-15).
Żeby nie było, że wyrywam z
kontekstu, krótkie podsumowanie tego, co się działo wcześniej: Korach i jego
zwolennicy narzekają na wyniosłość i autorytaryzm Mojżesza oraz twierdzą, że w
niewoli egipskiej było dużo lepiej niż na pustyni. Za karę Bóg grzebie ich
żywcem razem z żonami i dziećmi. Następnie 250 mężczyzn ofiaruje Bogu kadzidło,
ale Bóg pali ich żywcem. Ludzie są średnio zadowoleni z całej sytuacji i winią
za nią Mojżesza i Aarona. Co nie jest z ich strony specjalnie rozsądne, bo choć
Bóg Starego Testamentu jest dość kapryśną postacią, to w jednym jest bardzo konsekwentny:
nie lubi narzekania. Postanawia więc wszystkich zabić. Mojżesz biegnie zapalić
kadzidło i błagać o litość, co odnosi skutek, ale dopiero kiedy 14700 osób pada
trupem.
- Bóg morduje część mieszkańców Ekronu, a na pozostałą część zsyła hemoroidy. (1 Sm 5, 9-12).
Za to, że dostali Arkę Przymierza
od mieszkańców Gat, na których Bóg też zesłał hemoroidy. A ci dostali ją wcześniej
od mieszkańców Aszdodu, którzy chcieli się jej pozbyć, bo Bóg sami zgadnijcie,
co im zrobił. Ostatecznie Filistyni dochodzą do wniosku, że być może to właśnie
Bóg zsyła hemoroidy, bo chce, żeby oddać Arkę Izraelitom. Odsyłają więc Arkę do
Bet-Szemesz razem ze zmyślnym prezentem pokutnym: pięcioma złotymi hemoroidami,
pięcioma złotymi myszami (Bóg zsyłał też myszy) i kilkoma krowami do spalenia w
ofierze. Tam Bóg morduje 50070 mieszkańców za zaglądanie do Arki.
- Bóg pali żywcem 102 ludzi za to, że chcieli, żeby prorok Eliasz zszedł z pagórka (2 Krl 1, 10-12).
Chodzi o posłańców króla
Ochojasza, któremu Bóg ustami Eliasza zapowiedział śmierć za pytanie
konkurencyjnego boga o przyszłość. Zapyta ktoś: czym zawinili posłańcy? Po
pierwsze, byli posłani przez króla, którego Bóg nie lubił. Po drugie, chyba
prosili w mało grzeczny sposób. Ostatecznie inni posłańcy padają przed Eliaszem
na kolana, ten godzi się zejść i spotkać z królem, którego następnie Bóg zabija
zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią.
- Bóg zsyła lwy, żeby rozszarpały mieszkańców Samarii za to, że nie wiedzą, w jaki sposób go czcić (2 Krl 17, 25-26).
Król asyryjski posyła więc po
kapłana, by nauczył ich właściwego obrzędu. Odnosi to taki skutek, że od tamtej
pory czczą oni Boga, ale nie przestają też czcić wielu innych bóstw, palą np. swoje
dzieci żywcem na cześć Adrameleka i Anammeleka. Pamiętam, że czytając tę historię
po raz pierwszy, pomyślałem sobie w tym miejscu „no dobrze, a teraz jak zwykle
kolejna masakra, ale może przynajmniej dzieci ofiarne zostaną uratowane”. A tu
nic z tych rzeczy, Bóg z jakiegoś powodu nie decyduje się na następną rzeź, a
dzieci są palone „aż do dnia dzisiejszego”.
- Bóg zsyła niedźwiedzie, żeby rozszarpały 42 dzieci za to, że śmiały się z łysiny proroka Elizeusza (2 Krl 2, 23-24).
Bóg wyraźnie nie jest
zwolennikiem wychowania bezstresowego. Gdyby ktoś się zastanawiał, czy chce dać
nam tą historią przykład, Księga Powtórzonego Prawa rozwiewa wątpliwości: syna,
który jest nieposłuszny nawet po upomnieniach, należy oddać do ukamienowania
(21, 18-21). Nie robiąc tego sprzeciwiamy się Bogu i narażamy na to, że za karę
zmusi nas do zjedzenia naszych dzieci (Kpł 26, 29; Pwt 28, 53). Lepiej chyba
ukamienować niegrzeczne dziecko, niż musieć je zjeść?
- Bóg wybija Amorytów rzucając w nich z nieba wielkimi kamieniami (Joz 10, 10-11).
Księga Jozuego to właściwie jedna
masakra za drugą. Zasadniczo morduje sam Jozue na polecenie Boga, ale w tym
przypadku Bóg najwidoczniej postanawia się popisać i pokazać, że swoimi
kamieniami zabije więcej Amorytów niż armia Jozuego mieczami.
- Bóg zabija dziecko Dawida przez siedem dni (2 Sm 12, 15-18).
To właściwie nie masakra, a
pojedyncze morderstwo, ale uznałem, że dostanie dziką kartę. Generalnie Bóg
bardzo lubi Dawida i pomaga mu w dokonaniu całej serii aktów ludobójstwa, ale w
pewnym momencie Dawid podpada Bogu pozbywając się Uriasza, by móc dobrać się do
jego żony. Bóg postanawia ukarać swojego ulubieńca doprowadzając do tego, że
żony Dawida będą publicznie uprawiały seks z jego współzawodnikiem (w innych
tłumaczeniach: sąsiadem) i na dokładkę zabijając Dawidowi dziecko. Pastwi się
nad tym dzieckiem przez siedem dni, a w tym czasie Dawid pości, leży na ziemi i
błaga o litość. Kiedy dziecko w końcu umiera, Dawid natychmiast odzyskuje dobry
humor i tłumaczy, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i hulaj dusza.
- Bóg zabija milion Kuszytów, żeby pokazać, jak bardzo lubi Asę, króla Judy (2 Krn 14, 12-13)
Asa „czynił to, co jest dobre i
słuszne w oczach Pana”, tzn. demolował świątynie innych bogów i wysiedlał
homoseksualistów. Kiedy więc Kuszyci w liczbie miliona zaatakowali Judę, Bóg
nie tylko pomógł odeprzeć atak, ale z pomocą Asy zabił wszystkich, co do
jednego, i umożliwił wielkie plądrowanie ich miast. Oznacza to największą
masakrę w Biblii spośród tych, przy których podana jest konkretna liczba ofiar.
Milion Kuszytów to jakieś pięć razy więcej, niż ich wszystkich wówczas
istniało.
- Bóg morduje całą ludzkość (z wyjątkiem Noego i jego rodziny) za całokształt (Rdz 7, 21-23).
Największa masakra, przy której
liczba ofiar nie jest podana, to oczywiście potop. Bóg widzi, że ludzie są
zepsuci, zaczyna żałować, że ich stworzył i w końcu postanawia utopić
wszystkich z wyjątkiem Noego z rodziną. Po masakrze stwierdza, że ludzie są
zepsuci, bo taki już ich urok i że nie ma sensu się na nich denerwować, obiecuje
więc nie urządzać więcej masowych mordów. O czym zapomina** już kilka stron dalej
mordując wszystkich w Sodomie i Gomorze. Za to, że byli zepsuci.
Żeby było jasne: nie chcę sugerować,
że chrześcijanie to zwyrodnialcy albo idioci, skoro wierzą, że właśnie poprzez
te historie postanowił objawić się ludzkości wszechmogący, wszechwiedzący i
moralnie doskonały Bóg. Jak wspomniałem, większość zwyczajnie nie zna tych treści,
a tylko mała grupka próbuje je jakoś usprawiedliwiać. Jedni biorą je dosłownie –
i wtedy brzmią zazwyczaj jak jacyś staliniści tłumaczący, że okoliczności były
wyjątkowe, a ukochany przywódca na pewno miał dobre powody, których być może
nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć. Inni twierdzą, że to jakieś metafory,
w których jest zawarte coś bardzo mądrego i głębokiego – co najczęściej brzmi
rozpaczliwie, delikatnie mówiąc. Jest jeszcze jedno wytłumaczenie: treść Biblii
jest odzwierciedleniem prymitywizmu, okrucieństwa i ciemnoty społeczeństw,
które ją wyprodukowały, a żadna moralnie doskonała, nadprzyrodzona istota nie
miała z tym nic wspólnego. Ale to pewnie byłoby zbyt proste.
* Trochę niesprawiedliwie zwaliłem winę na nieudolność Mojżesza, na co pomógł mi zwrócić uwagę komentator o wymownym nicku Prawda. W rzeczywistości to Bóg skazuje Izraelitów na 40 lat na pustyni, bo wyrażają wątpliwości co do tego, czy uda im się wybić mieszkańców Ziemi Obiecanej i zaczynają myśleć o powrocie do Egiptu. Początkowo Bóg postanawia wymordować wszystkich Izraelitów i znaleźć sobie inny naród wybrany, ale Mojżesz zwraca mu uwagę, że jeśli to zrobi, to inne ludy będą go miały za nieudacznika, Bóg postanawia więc złagodzić karę.
* Trochę niesprawiedliwie zwaliłem winę na nieudolność Mojżesza, na co pomógł mi zwrócić uwagę komentator o wymownym nicku Prawda. W rzeczywistości to Bóg skazuje Izraelitów na 40 lat na pustyni, bo wyrażają wątpliwości co do tego, czy uda im się wybić mieszkańców Ziemi Obiecanej i zaczynają myśleć o powrocie do Egiptu. Początkowo Bóg postanawia wymordować wszystkich Izraelitów i znaleźć sobie inny naród wybrany, ale Mojżesz zwraca mu uwagę, że jeśli to zrobi, to inne ludy będą go miały za nieudacznika, Bóg postanawia więc złagodzić karę.
**Inny komentator zwraca uwagę, że różnie można ten fragment
czytać: Bogu może chodzić o to, że nie ześle już więcej potopu (ale inne
kataklizmy – czemu nie), może też mu chodzić o to, że nie będzie więcej
mordował jednorazowo całej ludzkości (ale pojedyncze miasta czy ludy – czemu nie).