niedziela, 23 czerwca 2013

Analityczna kanalia (II)


Poniżej dalszy ciąg moich komentarzy do mema Scumbag Analytic Philosopher. Tym razem będzie wśród obrazków kilka zarzutów, które, pokornie przyznaję, wydają się sensowne.


Parę miesięcy temu komentator Boni nie mógł się tu nadziwić, że jakieś 40% współczesnych filozofów akceptuje platonizm odnośnie obiektów matematycznych. Tym bardziej, że wielu z nich łączy ten platonizm ze skłonnością do naturalizmu, materializmu i empiryzmu, co oczywiście na pierwszy rzut oka wydaje się jaskrawo sprzeczne. Chciałem nawet napisać coś o wszystkich tych filozofach (z Quine'em na czele), którzy uważają, że jedno z drugim da się pogodzić i zacząłem w tym celu czytać artykuł Lisky'ego i Zalty, ale jakoś wymiękłem. W każdym razie są całkiem poważne argumenty za matematycznym platonizmem i za materializmem, a do tego przynajmniej jakieś próby ich pogodzenia.

O jak bym chciał.

Zauważyłem, że autor tych memów ma jakiś problem z Davidem Lewisem – kilka innych obrazków polegało na dissowaniu modalnego realizmu. Bardziej chodziło tu chyba o dowalenie Lewisowi niż o niechęć analitycznych filozofów do historii filozofii, czy o zgrzyt między niechęcią do historii filozofii a skłonnością do wydawania wyroków w stylu „największy x w historii”.
Ja sam rzeczywiście sądzę, że historia filozofii to generalnie strata czasu, ale nie przypominam sobie, żebym pisał, że ten lub tamten, lub ta lub tamta, to największy ktoś tam w historii, więc chyba jestem niewinny. Zresztą kto może z czystym sumieniem powiedzieć, że przeczytał wszystkich metafizyków i na tej podstawie ogłaszać zwycięzcę? Tak naprawdę można tylko przyjąć taką lub inną strategię odsiewania tego, czego się nigdy nie przeczyta, i ewentualnie uzasadniać wybór swojej strategii, więc filozofowie analityczni nie różnią się pod tym względem od nieanalitycznych w zasadniczy sposób.

Jeśli chodzi o nieznajomość konkretnych fizycznych teorii, to nie wydaje mi się, żeby do akceptacji fizykalizmu była ona szczególnie potrzebna. Argumenty za fizykalizmem (tak samo zresztą jak i te przeciw) zwyczajnie się nie odwołują do tych szczegółów. 
Jeśli natomiast chodzi o jakiś bardziej ontologiczny wymiar fizyki, to o ile się orientuję, fizycy najczęściej wcale nie wchodzą w żadną ontologię. Posługują się np. pojęciem takim jak „kwarki”, ale nie łamią sobie głowy tym, na ile te kwarki obiektywnie, a na ile nieobiektywnie istnieją. A kiedy już w tę ontologię wchodzą, to nie mogą dojść do porozumienia, tak samo jak filozofowie.

Faktycznie, można spotkać ekspertów od Wittgensteina, którzy są w stanie ze szczegółami opowiedzieć, co Wittgenstein robił uczniom szkoły podstawowej w Trattenbach w 1921, ale co to jest argument z języka prywatnego, to już nie bardzo. Nietrudno też się domyślić, skąd to się bierze. Jeśli o mnie chodzi, to nigdy nie miałem do Wittgensteina wielkiej cierpliwości, ani do jego póz i przygód życiowych, ani do jego mętnego stylu. Nie mówię, że nie ma tam kilku ciekawych pomysłów, ale mam wrażenie, że gdyby nie biografia i dziwny sposób wyrażania się, to nigdy by nie został takim guru filozofii.

Równanie kwadratowe jeszcze jakoś, ale generalnie muszę przyznać, że moja znajomość matematyki jest na żenującym poziomie.

Toutes proportions gardées, niezły zarzut, przecenianie psychologii ewolucyjnej (na obecnym etapie) jest wśród analitycznych filozofów dość powszechne, np. Alexa Rosenberga dopadła ostatnio ta choroba.

Kolejna smutna prawda, bardzo popularny termin, który bardzo trudno sensownie zdefiniować. Dokładniej mówiąc, trudno zdefiniować jego ontologiczną wersję. Z wersją metodologiczną jest łatwiej, ale ona z kolei może się narażać na zarzut obalania samej siebie. Nie mówię, że nie da się z tego wybrnąć, ale fakt, że wielu ludzi nazywających siebie naturalistami wydaje się mieć z tym problemy.

Może to jest dobry powód, żeby w końcu lepiej poznać filozofię czasu?

Jak tu kiedyś pisałem, mam umiarkowanie optymistyczny (czy może raczej umiarkowanie pesymistyczny?) stosunek do możliwości introspekcyjnego dostępu do prawd koniecznych, ale tak czy inaczej – myślę, że istnieją lepsze i gorsze rodzaje introspekcji i fenomenologia to raczej ten drugi rodzaj.

To jest jeden z najpoważniejszych zarzutów, z jakimi się spotkałem. Rzeczywiście, wydaje mi się, że pewien rodzaj moralnego nihilizmu (konkretnie: rodzaj Joyce'owski) jest w tej chwili najlepiej uzasadnioną teorią w metaetyce. Z drugiej strony nie jestem cyborgiem ani psychopatą i czasami się angażuję się w jakieś formułowanie moralnych ocen. Nawet chyba względnie często. Przeważnie tłumaczę to tak, że chociaż własność bycia moralnym lub niemoralnym jest prawdopodobnie jak własność bycia humanoidalnym jaszczurem z kosmosu, to zawsze można wytykać innym postępowanie niezgodne z ich własnymi moralnymi poglądami, nie wnikając w to, czy są słuszne i czy w ogóle jakiekolwiek moralne poglądy da się uzasadniać. Ale oczywiście nie bulwersowaliby mnie w podobny sposób ludzie, którzy twierdzą, że niektóre trójkąty są okrągłe – na pewno nie chodzi więc o samą niechęć do sprzeczności.
Nie sądzę, żeby sytuacja była beznadziejna (Joyce zresztą też nie) i jedynym konsekwentnym rozwiązaniem było całkowite porzucenie moralnego dyskursu raz na zawsze, ale trzeba się na pewno nagimnastykować, żeby to wyjaśnić. Co wymaga pewnie nie paru zdań w ramach komentarza do obrazka na blogu, ale jakiejś książki co najmniej. Swoją drogą, dobry pomysł na mema:




I na koniec:

  ;_;

czwartek, 13 czerwca 2013

Bez komentarza 16.05. - 12.06.2013 + ogłoszenie

On Beer and Thought. Tom Morris interviews Matt Lawrence.
Intuition Pumping. Richard Marshall interviews Daniel Dennett.
A. Morton: Peter Brian Barry's 'Evil and Moral Psychology'.
C. Bennett: Carla Bagnoli's (Ed.) 'Morality and Emotions'.
B. Leiter: The QS University Rankings are a fraud on the public.
E. Redden: Scrutiny of QS Rankings.
R. Iyer: The Moral Foundations of Environmentalists.  
A. Wornsnip: What’s the point of political philosophy?
Jonathan Haidt Answers Your Questions About Morality, Politics, and Religion.
D. Ellsberg: Edward Snowden: saving us from the United Stasi of America.
J. St. Clair: The Silent Death of the American Left. 
J. Cole: How America Became Orwellian: A Short History of Big Brother Sam (ProPublica). 
L. A. Nelson: Where Philosophy Meets Theology. 
M. Rowlands: A Right to Believe?
S. Jeffries: Why philosophy students do the most drugs. 
G. Currie: Does Great literature Make Us Better?
E. Schwitzgebel: Is Crazyism Obvious? 
E. Schwitzgebel: 1% Skepticism. 
A. Gottlieb: The Best Philosohy Is Hume's Scepticism.
F. Cushman, A. Mele: Intentional action: two-and-a-half folk concepts?
D. Brink: Moral Realism and the Foundation of Ethics. (fragment)
S. Stich: From Folk Psychology to Cognitive Science. (fragment) 
D. M. Hausman, M. S. McPherson: Economic Analysis, Moral Philosophy and Public Policy. (fragment)
K. Burdzy: The Search for Certainty. On the Clash of Science and Philosophy of Probability. (fragment)

D. Chalmers: Why isn't there more progress in philosophy?
B. Leiter: Why Tolerate Religion? 



Ogłoszenie

Będę miał w sobotę (15.06) o 9:45 krótki wykład pt. „Empirical evidence against moral realism” w ramach Graduate Conference on Ontology w Warszawie (Instytut Filozofii UW, Krakowskie Przedmieście 3, sala 209), a dwa tygodnie później (29.06) o 12:00 w Poznaniu w ramach Zlotu Filozoficznego (Wydział Nauk Społecznych UAM, Szamarzewskiego 89D). Będę mówił m. in. o seksie z martwym kurczakiem i o wycieraniu podłogi flagą narodową. Jeśli kogoś interesują takie tematy, to zapraszam. Narodowcy nie wiem, czy planują wpaść.