Po ostatnim wpisie na temat biblijnych mądrości kilka osób pytało, dlaczego tak się czepiam tego
Dawkinsa. Postram się wyjaśnić na przykładzie. Niedawno Mehdi
Hasan (swoją drogą jeden z ciekawszych brytyjskich dziennikarzy)
zaprosił Dawkinsa na debatę w Oksfordzie na temat wiary w Boga i
domniemanych pożytków z niej płynących. Doszło tam do takiej
wymiany zdań:
Dawkins: Jeśli naprawdę wierzysz, że
Mahomet poleciał do nieba na skrzydlatym koniu... To przekonanie
jest antynaukowe.
Hasan: Być może to nieprawda...
Dawkins: To jest nieprawda.
[śmiech publiczności]
Hasan: Skąd wiesz, że to nieprawda?
Dawkins: Daj spokój. Jesteś
człowiekiem XXI wieku...
Hasan: Pytam tylko. Wracamy do mojego
wcześniejszego pytania. Racjonalną postawą powinien być
agnostycyzm.
Dawkins: Dlaczego akurat tam, do góry?
Hasan: Nie powiedziałem, że akurat
tam, do góry. Nie sprecyzowałem miejsca.
Dawkins: Dlaczego akurat skrzydlaty koń
miałby być środkiem podróży do nieba? Skoro to nie tam, u góry?
Hasan: Zadałem pytanie. Ty pytałeś o
dowód – odpowiedziałem, że nie potrafię tego udowodnić. Ale
czy ty potrafisz udowodnić, że tego nie zrobił? Tu rozmowa się
kończy.
Dawkins: [parska, przewraca oczami,
kręci głową] Czy potrafię udowodnić, że nie poleciał do nieba
na skrzydlatym koniu?
[śmiech publiczności]
Hasan: Pytam tylko o twoje kryteria.
Dawkins: Nie, nie potrafię tego
udowodnić. Nie potrafię też udowodnić, że nie był to złoty
jednorożec.
[śmiech publiczności]
(...)
Dawkins: Fascynuje mnie to, jak
szanowany i obyty dziennikarz w XXI wieku może wierzyć, że prorok
poleciał do nieba na skrzydlatym koniu.
Koń nazywał się Burak i wyglądał tak. |
Hasan zadaje całkiem sensowne pytanie:
skąd właściwie wiadomo, że nie poleciał? Skoro nie ma
przekonujących dowodów ani za, ani przeciw, to czy nie powinniśmy
być agnostykami w tej kwestii? Dawkins nie potrafi odpowiedzieć,
więc próbuje a to zmienić temat (“Dlaczego akurat tam, do
góry?”), a to zawstydzić Hasana (“Jesteś człowiekiem XXI
wieku...”), a to go ośmieszyć robiąc miny i przewracając
oczami. Wszystko to triki, o których można przeczytać w
podręcznikach logiki praktycznej dla początkujących. Np. D. Q.
McInerny w książce Being logical wylicza różne retoryczne
ciosy poniżej pasa, m. in. “Śmiech jako taktykę dywersyjną”:
Popełniamy ten błąd, kiedy nie umiemy predstawić uzasadnionej odpowiedzi na argument i próbujemy zrobić unik udając, że nie warto go brać na serio. (…) Doprowadzenie odbiorców do śmiechu może stanowić bardzo skuteczny sposób na odrzucenie argumentu, ale często nie ma to nic wspólnego z jego wartością. (…)Oczywiście istnieją arguemnty komicznie głupie i tym samym zasługujące na wyśmianie, jednak nawet w ich przypadku lepiej jest podjąć wysiłek wykazania co jest z nimi nie tak niż załatwić sprawę prostą kpiną. (122-3)
Żeby było jasne: całkowicie się
zgadzam z Dawkinsem, że historia o Mahomecie na latającym koniu to
nieprawda. Problem polega na tym, że Dawkins zupełnie nie potrafi
tego uzasadnić. Facet zajmuje się krytyką metafizycznych twierdzeń
religii od co najmniej 10 lat, wyrósł przez ten czas na guru
ateizmu, a nie potrafi odpowiedzieć na najbardziej elementarne
pytanie z tego zakresu.
Żeby na nie porządnie odpowiedzieć,
trzeba mieć pewne pojęcie m. in. o filozoficznych argumentach za i przeciw cudom, twierdzeniu Bayesa, nowym ewidencjalizmie, nowym fideizmie, epistemologii reformowanej, teoriach prawdy i historii powstawania hadisów. Tymczasem epistemologia Dawkinsa
sprowadza się do powtarzania w kółko, że trzeba mieć
uzasadnienie (evidence). Nie wyjaśnia, co rozumie przez
uzasadnienie. Nie wyjaśnia, co z problemem uzasadnienia
uzasadnienia, uzasadnienia uzasadnienia uzasadnienia itd. Nie
wyjaśnia, co z przekonaniami, dla których nie ma żadnego
oczywistego uzasadnienia, a jednak opieramy się na nich w
praktycznie każdym rozumowaniu (takich jak prawa logiki czy pewne
założenia metafizyczne). Nie wyjaśnia, dlaczego właściwą
postawą wobec braku uzasadnienia nie powinien być agnostycyzm. Nie
wyjaśnia, jaka jest rola nauki w dostarczaniu uzasadnień. Nie
wyjaśnia, dlaczego w ogóle powiniśmy ufać nauce.
Te pytania to abc epistemologii, z
którym Dawkinsowi wyraźnie nigdy nie chciało się zapoznać. A
kiedy wychodzi na jaw, że się nie chciało, to Dawkins ucieka się do
tanich retorycznych trików. Jeśli to ma być prorok racjonalizmu i
krytycznego myślenia, to nie wiem, pod jakim względem ten
racjonalizm ma być bardziej racjonalny od religijnego dogmatyzmu.