niedziela, 2 sierpnia 2015

Moda na intuicję



W ostatnim numerze pisma Metaphilosophy ukazał się artykuł na temat prawdopodobnie najmodniejszego filozoficznego słowa ostatnich lat. James Andow publikuje w nim wyniki kilku badań, które pokazują, jak popularne zrobiło się w ciągu ostatnich kilku dekad używanie pojęcia „intuicja” w filozoficznych artykułach. Tu jeden przykład:




 Moda na intuicję jest najwyraźniej mocno związana z rozpowszechnionym, zwłaszcza w filozofii analitycznej, przekonaniem, że intuicje są czymś, czym filozofowie standardowo uzasadniają swoje teorie. Weźmy kilka cytatów:
 

Hilary Kornblith: Większość filozofów robi to otwarcie i bezwstydnie, a reszta najwidoczniej też to robi, chociaż niektórzy mogą zaprzeczać. Wszyscy oni odwołują się do intuicji kiedy konstruują, kształtują i klarują swoje filozoficzne poglądy.

Alvin Goldman: Jedno, co odróżnia metodologię filozofii od metodologii naukowej to powszechne i notoryczne opieranie się na intuicji.

Joel Pust: Intuicje traktuje się jako podstawowe źródło uzasadnienia we współczesnej praktyce filozoficznej.

George Bealer: Używanie intuicji jako uzasadnienia jest w filozofii wszechobecne.

Jonathan Weinberg i Joshua Alexander: Stosowanie intuicji powstałych w odpowiedzi na eksperymenty myślowe jako uzasadnienia w ocenie filozoficznych twierdzeń stało się standardową filozoficzną praktyką w filozofii analitycznej.

David Papineau: Debata filozoficzna często polega na sprawdzaniu zgodności ogólnych twierdzeń z intuicjami odnośnie możliwych scenariuszy.

Gary Gutting: Od swoich początków w filozofii greckiej aż do czasów dzisiejszych, intuicje zawsze odgrywały niezwykle ważną rolę w filozofii Zachodu. Używanie intuicji było oczywiście od czasu do czasu krytykowane, ale pomimo krytyki filozofowie cały czas mocno opierają się na intuicyjnych sądach w sposób, w jaki od zawsze to robili.

Ernest Sosa: Co najmniej od czasów Platona (...) analiza filozoficzna opiera się na eksperymentach myślowych, które mają testować hipotezy odnośnie natury ludzkiej wiedzy czy innych interesujących pojęć, takich jak sprawiedliwość, szczęście itd. Każda tego rodzaju praktyka daje pierwszeństwo intuicjom odnośnie nie tylko hipotetycznych przypadków, ale także zasad samych w sobie. Celem jest znalezienie spójnego sensu intuicyjnych treści poprzez szukanie ogólnych teorii, które najbardziej odpowiadają tym intuicjom i tłumaczą ich prawdziwość.

Stephen Stich: Według mnie Sosa ma absolutną rację, że praktyka, którą opisuje, jest wszechobecna w filozofii, i że była w niej wszechobecna od czasów starożytnych.


[Wszystkie tłumaczenia moje. Nie chciało mi się robić linków do źródeł, tym bardziej że większość i tak jest za jakimś paywallem, ale jeśli ktoś jest zainteresowany, to służę bibliografią.]



Wszystkie cytaty pochodzą z ostatnich 20 lat. Zastanawiające jest to, że jeszcze w latach 50. czy wczesnych 60. praktycznie nikt nie wspominał o intuicji, kiedy była mowa o filozoficznej metodologii. Jak to wytłumaczyć? Jaakko Hintikka twierdzi, że to wszystko zgubny wpływ Chomsky’ego i jego pomysłu na lingwistykę. Według Hintikki filozofowie wmówili sobie, że tak jak w lingwistyce wg Chomsky’ego  chodzi o znalezienie wrodzonych zasad, które rządzą naszymi intuicjami odnośnie tego, co jest gramatycznie poprawne, a co nie, tak w filozofii chodzi (albo powinno chodzić) o znalezienie zasad rządzących naszymi intuicjami odnośnie tego, co uznajemy za wiedzę, świadomość, tożsamość, sprawiedliwość itd.
Innym wytłumaczeniem mogą być narodziny tzw. filozofii eksperymentalnej kilkanaście lat temu. Filozofowie eksperymentalni zajmują się w dużej mierze empirycznym badaniem tego, czy popularne filozoficzne eksperymenty myślowe naprawdę wywołują u ludzi intuicje, które (rzekomo) mają wywoływać i co na nie wpływa. A wpływa, jak się okazuje, szereg czynników takich jak kultura, płeć, kolejność prezentacji przykładów czy wyrażenia użyte w scenariuszu.
Jak by nie było z przyczyną mody, bardziej interesujące wydaje się pytanie, czy dogmat o intuicji jako podstawowym uzasadnieniu w filozofii jest prawdziwy. Ukazały się ostatnio dwie książki, które mają ten dogmat obalać – pierwsza to wydana w 2012 Philosophy without Intuitions Hermana Cappelena, a druga to wydana parę tygodni temu The Myth of the Intuitive Maxa Deutscha. Napiszę może o nich coś więcej, jak skończę czytać Deutscha, na razie sam do końca nie wiem co o tym myśleć.

2 komentarze:

  1. Upierać się będę, że piszemy nie "odnośnie czegoś", lecz "odnośnie do czegoś". Mała rzecz, a cieszy. Dziękuję za ten wpis; czytając niedawno "Lekcje ciemności" pana Czai zachodziłem w głowę, o co chodzi z tymi intuicjami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem?

      Ostatnio ta krytyka zelżała, głównie ze względu na znaczne rozpowszechnienie konstrukcji ocenianej jako niepoprawna. W tej sytuacji można iść za zwyczajem językowym jako „ostatecznym prawodawcą”, ale można też bronić tradycji, twierdząc – jak niektórzy językoznawcy – że „błąd wielokrotnie powtórzony nie przestaje być błędem”.
      sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/odnosnie-do-czegos

      Usuń