niedziela, 17 lutego 2019

Etyka aborcji #15: Zewnętrzna forma ludzka

Etyka aborcji” to cykl, w którym podsumowuję i komentuję książkę Davida Boonina „A Defense of Abortion”. Jeśli jesteś tu nowa/-y, zacznij od Wstępu.


Ludzki embrion w pierwszych tygodniach swojego istnienia wygląda jak embrion świni, kurczaka czy łososia. Najwcześniej po szóstym tygodniu laik jest w stanie zauważyć różnicę. Być może więc prawo do życia pojawia się, kiedy embrion zaczyna choć trochę wyglądać na człowieka? 
Boonin przyznaje, że nikt z przeciwników aborcji tak chyba nie twierdzi. Istnieje jednak argument filozof Jane English, który można lekko zmodyfikować, tak by był argumentem za kryterium formy ludzkiej – i będzie to wtedy najmocniejszy argument za tym kryterium, jaki przychodzi mu do głowy. Wygląda on tak:

P1: Zabijanie istot takich jak ty czy ja jest moralnie niedopuszczalne.
P2: Moralność wymaga, byśmy utrzymywali uczucia, które są nam niezbędne do wypełniania moralnych obowiązków względem istot takich jak ty czy ja.
P3: Uczucie moralne, które pozwala nam działać w zgodzie z przekonaniem, że zabijanie istot takich jak ty czy ja jest moralnie niedopuszczalne, jest nie do utrzymania, jeśli jest się przekonanym, że zabijanie płodów o ludzkim wyglądzie jest moralnie niedopuszczalne. ______________________________________________________________
W: Moralność wymaga, byśmy przyjęli przekonanie, że zabijanie płodów o ludzkim wyglądzie jest moralnie niedopuszczalne i działali w zgodzie z tym przekonaniem.

Można by się pewnie czepiać wniosku, który nie mówi, że płód o ludzkim wyglądzie ma prawo do życia, a tylko że należy przyjąć przekonanie, że nie można go zabić – a to raczej nie to samo. Boonin krytykuje jednak tylko P3 i chyba słusznie, bo to z P3 jest zasadniczy i najbardziej oczywisty problem: zwyczajnie nie ma dobrych powodów, by przyjąć, że to prawda.
Przeciwnicy aborcji często twierdzą, że akceptacja aborcji prowadzi do jakiegoś rodzaju stępienia moralnej wrażliwości, co z kolei prowadzi do zabijania, albo nieetycznego traktowania, wszystkich wokół. Być może ma to związek z tym, jak płody wyglądają. Nie znam jednak żadnych empirycznych danych, które sugerowałyby, że tak się dzieje (Boonin też nie).
Pod jednym z wcześniejszych wpisów komentator Itherither pytał o argument Matki Teresy: „Jeśli akceptujemy, że matka może zabić nawet własne dziecko, to jak mamy przekonać ludzi, by się nawzajem nie zabijali?”. Odpowiedziałem tak:
Kiedy np. spojrzymy na współczynniki zabójstw na świecie, to w czołówce najmniej mordujących się narodów znajdziemy wiele takich, u których aborcja jest od dawna legalna i powszechnie akceptowana. Singapur: 0,25 zabójstwa / 100 000 mieszkańców, Japonia 0,31, Austria 0,51, Norwegia 0,56, Holandia 0,61. Listę zamyka Salwador (rekordowe 108,64), gdzie aborcja jest całkowicie zakazana, bez żadnych wyjątków. Więc co ma właściwie potwierdzać tę tezę – poza tym, że Matce Teresie się coś wydawało?
Oczywiście zawsze można twierdzić, że gdyby np. aborcja była w Salwadorze bardziej akceptowana, to mieszkańcy Salwadoru wyrzynaliby się jeszcze bardziej – ale trzeba mieć jakiś argument na poparcie tego twierdzenia, a przeciwnicy aborcji go nie mają.
Krótko mówiąc: że sam wygląd nie ma moralnego znaczenia, z tym wszyscy uczestnicy debaty wydają się zgadzać, natomiast próby powiązania wyglądu z czymś moralnie istotnym kończą się porażką, a zatem kryterium zewnętrznej formy ludzkiej nie jest dobrym kryterium.

2 komentarze:

  1. To wprawdzie nie ma wiele wspólnego z wyglądem płodu, ale dotyczy psychicznych skutków aborcji (i raczej nie chodzi o stępienie moralnej wrażliwości). Otóż jest grupa takich etyków, którzy rozwijają teorię consistent life ethic. Trzeba przyznać, że rzeczywiście są konsekwentni: to pacyfiści, zwykle wege, generalnie non-violence, oczywiście są przeciwko karze śmierci, ale też aborcji, eutanazji, zabijaniu zwierząt itd.

    To są głównie fundamentalni katolicy. Ale moja ulubiona Rachel MacNair to kwakierka, w 2002 roku opublikowała książkę Perpetration-Induced Traumatic Stress: The Psychological Consequences of Killing - i tam podobno jest relacja z jakichś badań dotyczących m. in. lekarzy i pielęgniarek przeprowadzających aborcję. I podobno mają poważne objawy PTSD (a właściwie PITS). Podczytywałam tę książkę w google books, ale fragmenty o aborcji raczej omijałam. Może ta teoria ma tak mało sensu, jak osławiony syndrom postaborcyjny, ale spróbuję kiedyś doczytać te badania.

    W consistent life ethic chodzi, oczywiście, raczej nie o „wygląd”, ale o wspólnotę podobnych do nas istot żywych.

    OdpowiedzUsuń