Odkryłem
niedawno mema Scumbag Analytic Philosopher i trochę się
pośmiałem, a trochę zaniepokoiłem, a trochę też pokręciłem
nosem. Zaniepokoiłem się, bo kilka z tych tekstów to mogłyby być
dość celne zarzuty pod moim adresem, a pokręciłem nosem, bo
większość z nich jednak nie wydaje mi się zbyt celna, a tu i tam
się z nimi spotykam. Postanowiłem więc trochę je tu pokomentować.
Nie jestem
pewien, czy wierzę w niezdeterminowanie przekładu, ale jestem z
zasady całkiem otwarty na każdy relatywizm, choćby nie wiadomo,
jak na pierwszy rzut oka kuriozalny, o ile tylko jest w miarę jasno
sformułowany i uzasadniony. Na tym polega zasadnicza różnica
między relatywizmem Quine'a a wszystkimi postmodernistycznymi
relatywizmami, z jakimi miałem do czynienia.
Patrz wyżej.
Ostatnio
skłaniam się do poglądu, że nie ma żadnego hard
problem of consciousness.
Bo działała.
Stara autora
tego mema sekretnie kocha Žižka.
Ignoruję
Heideggera nie dlatego, że antysemita, tylko dlatego, że to
pretensjonalny bełkot. Poza tym ciężko
porównywać karierę w NSDAP Heideggera z antysemickimi uwagami
Fregego. Z drugiej strony kto wie, co by wyrosło z Fregego, gdyby
urodził się trochę później. Z trzeciej strony kto wie, co by ze
mnie wyrosło, gdybym urodził się trochę wcześniej i w Niemczech.
W każdym razie nigdy nie rozumiałem skreślania filozofów ze
względu na dziwne poglądy spoza ich dziedziny.
Poza tym –
ale hańba, edytor podkreśla mi Fregego i Quine'a, a nie podkreśla
Heideggera i Žižka, koniec wszystkiego jest blisko.
Chyba nie
rozumiem. Że niby Chomsky? (przynajmniej Chomskiego nie podkreślił)
Nie mam
Maca, więc aż tak groteskowo to nie wygląda, ale nie mam też
złudzeń co do warunków pracy w montowniach Della. Czy są w ogóle
jakieś komputery fair-trade, czy coś w tym stylu?
Robiłem
tak, ale wyrosłem.
E, to chyba
bardziej pasuje do Scumbag Continental Philosopher. Ale SCP mnie już
aż tak nie bawi. Niby śmieszny jest np. ten o tym, że zarzuty są
wytworem kapitalizmu, albo ten o tym, że logiczna spójność jest
wytworem patriarchatu, ale jednak odgrzewany kotlet. Drwienie z
filozofii kontynentalnej w internecie to było modne z sześć-siedem
lat temu, kiedy pojawił się generator pomo-zdań i generator pomo-esejów. Generatorów SCP raczej nie przebija.
"The linguistic construction of history as such opens a space for the discourse of the gendered body."
Ktoś tu nie
rozumie albo ducha w maszynie, albo mózgu w naczyniu, albo jednego i
drugiego, że widzi jakąś sprzeczność.
Nie mam nic
przeciwko metaforom w filozofii, jeśli pomagają zrozumieć
argument. Metafory w kontynentalnej filozofii najczęściej ani nie
pomagają nic zrozumieć, ani nie sprawiają, że przyjemnie się to
czyta – i stąd pewnie hasło o złej literaturze.
Część
druga nastąpi.
"Hates Hegel, loves Brandom"?
OdpowiedzUsuńZ tego mema dowiedziałem się, że istnieje jakiś Brandom.
UsuńJa też. Chciałem wybadać, czy warto :P
Usuń@pisanie pejperów na maku
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem, czy autor tego memidła chociaż pofatygował się się sprawdzić, jak faktycznie wygląda kwestia polityki korporacji wobec praw pracowników ich podwykonawców. Bo gdyby, to szczerze wątpię, by znalazł coś lepszego od Apple (lepsze, nie znaczy ofkors idealne, czy nawet dość dobre).
No właśnie domyślam się, że ten wyzysk jest w przypadku wszystkich korpo podobny, tylko sprawa Foxconnu była najbardziej nagłośniona. Z drugiej nie strony nie można powiedzieć, że warunki są tam (w Apple'u) nawet umiarkowanie złe: śmiertelne wypadki przy pracy, regularne samobójstwa, zmuszanie do długich, bezpłatnych nadgodzin, wdychanie toksycznych substancji, zatrudnianie dzieci, koszarowanie w przepełnionych barakach, zastraszanie, pranie mózgów, oszukiwanie na wypłatach (już zgodnie z umową śmiesznie niskich) itd.
UsuńNo nie wiem. Ze wszystkich dużych firm korpo Apple ma najbardziej transparentną politykę ochrony praw pracowniczych u swoich podwykonawców. Z kolei jakieś dwa lata temu, gdy było głośno o "nadużyciach" to większość tych historii pochodziła z anegdot pewnego dziennikarza, którego "śledztwo" okazało się zmyśleniem: http://www.thisamericanlife.org/blog/2012/03/retracting-mr-daisey-and-the-apple-factory
Usuń@ slwstr - z tego że ktoś nakłamał jeszcze nie wynika że naprawdę jest zupełnie inaczej. A warunki pracy zaczęli sprawdzać dopiero pod naciskiem opinii publicznej, więc jak tu mówić o "transparentnej polityce".
UsuńA report into working conditions at Chinese factories operated by an Apple supplier has revealed "serious" labour violations, including excessive hours, unpaid wages and major health and safety risks.
http://www.guardian.co.uk/technology/2012/mar/29/apple-foxconn-audit-labour-violations
A jednym z powodów dla który FLA ma w ogóle dostęp do fabryk podwykonawców Apple jest to, że Apple tego od nich wymaga.
UsuńJa jednak obstaję przy swoim, że kupując iPhone czy maca prawdopodobnie wybiera się "mniejsze zło". Tymczasem gdyby serio traktować dominujący stabloidyzowany przekaz ostatnich dwóch lat, można by sądzić, że takie firmy jak Samsung nie łamią praw pracowniczych na znacznie większą skalę.
No ale mało kto zwraca uwagę, że podwykonawcy Szitsunga nie muszą pozwalać na żadne audyty. Tak czy inaczej, wracając do meritum: jeśli ktoś pisze pejpery na maku może i tak czuć się mniej niekomfortowo, niż gdyby je pisał na jakim Asusie czy Samsungu własnie.
Także: z mojej strony EO(off-)T
@ slwstr - tak, tak, a już niedługo wszystkie produkty AAPL będę miały stikera: "przy produkcji tego urządzenia nie zginął żaden pracownik".
UsuńCzy jeśli dwóch filozofów przy pomocy różnych środków i różnego rozumowania dojdą do sprzecznych wniosków to obaj jednocześnie mogą mieć rację?
OdpowiedzUsuńTo do mnie pytanie? Powiedziałbym, że nie, ale wolałbym jakiś konkretny przykład.
UsuńA większość z tych memów nie jest zbyt celna - często są w stylu "moim ulubionym filozofem jest X ale nigdy nie czytałam nic jego autorstwa" itp.
OdpowiedzUsuńWiększość? Ja widziałem może z dwa takie.
UsuńPadłem.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, nie znałem. Dzięki! (aaa i Twoje komentarze świetne)
OdpowiedzUsuńNiezły ból dupy
OdpowiedzUsuńNiezły pomysł.
Usuń