niedziela, 9 lipca 2017

Etyka aborcji #4: Argumenty

Etyka aborcji” to cykl, w którym podsumowuję i komentuję książkę Davida Boonina „A Defense of Abortion”. Jeśli jesteś tu nowa/-y, zacznij od Wstępu.


Wydaje się, że odwołujący się do praw moralnych argument przeciwko aborcji ma następującą formę ogólną:

P1: (Typowy) ludzki płód* ma prawo do życia.
P2: Jeśli (typowy) ludzki płód ma prawo do życia, to aborcja jest (przynajmniej w typowych okolicznościach) moralnie niedopuszczalna.
W: Aborcja (przynajmniej typowego płodu w typowych okolicznościach) jest moralnie niedopuszczalna.

Boonin chce pokazać, że P1 jest fałszem i że P2 jest fałszem. A konkretniej, że nie ma dobrych argumentów ani za P1, ani za P2, są natomiast dobre argumenty przeciwko. Chce to jednak zrobić w pewien okreslony sposób, który nie jest jedynym z możliwych. 
P1 można np. atakować twierdząc, że płód nie ma prawa do życia, bo w ogóle nikt nie ma prawa do życia. Albo twierdząc, że płód nie ma prawa do życia, tak samo jak nie ma takiego prawa noworodek. Są filozofowie, którzy tak uważają – i mają dla tych twierdzeń uzasadnienie. Być może uzasadnienie to jest solidne i mają oni rację, ale na użytek wywodu założymy, że jej nie mają i że istnieje coś takiego jak prawo do życia, że mają je nie tylko dorośli, zdrowi ludzie, ale też m. in. noworodki. Na tym właśnie ma polegać dyskusja z przeciwnikami aborcji „na ich warunkach”.
Podobnie z P2. Można je podważać twierdząc, że prawo do życia można mieć w większym lub mniejszym stopniu i że prawo do życia płodu jest na tyle słabe, że nie wygra ono z prawem kobiety do decydowania o własnym ciele. Albo twierdząc, że kiedy prawo płodu do życia stoi na drodze realizacji celów takich jak równość płci czy walka z przeludnieniem, to musi ono w jakiś sposób moralnie przegrać z owymi celami. Być może tak jest, ale Boonin zakłada, że tak nie jest, tzn. że jest tylko jeden rodzaj prawa do życia i że jego respektowanie nie może być mniej ważne od realizacji różnych korzystnych społecznie rozwiązań.
Jeśli chodzi o argumenty nieodwołujące się do praw moralnych (#39-#42), to w ich przypadku Boonin też nie będzie raczej bronił żadnych tez, które zwykle jeżą przeciwnikom aborcji włosy na głowach. Oznacza to, że będziemy tu mieli przegląd wszystkich (w miarę poważnych) argumentów przeciwko aborcji, ale pominiemy wiele argumentów za aborcją. Wiem, że nazwałem tę serię „etyka aborcji”, co może sugerować, że zamierzam przynajmniej napomknąć o wszystkich istotnych głosach w filozoficznej debacie, ale cóż – nie zamierzam. Jeśli kogoś interesują np. argumenty Petera Singera czy Michaela Tooleya, to będzie musiał zajrzeć gdzieś indziej.

* Boonin używa słowa fetus, które z braku lepszego odpowiednika tłumaczę jako „płód”, ale to nie do końca to samo. Fetus to organizm od momentu zapłodnienia do narodzin, płód natomiast defninuje się zazwyczaj jako organizm od końca fazy zarodkowej (czyli od 11. tygodnia w przypadku ludzi) do narodzin. [UPDATE: Chyba jednak nie, patrz komentarze poniżej.]

12 komentarzy:

  1. Czy mógłbyś w wielkim skrócie napisać, czy Boonin podejmuje polemikę ze ściśle katolickim punktem widzenia nt. niedopuszczalności aktu aborcji jako zabójstwa niewinnego? Bo "świętość życia" to takie nieco mgławicowe, homiletyczne pojęcie wylansowane przez Jana Pawła na użytek doraźnego pogodzenia oświeceniowej retoryki praw człowieka z katechizmem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, by istniał jakiś jeden „ściśle katolicki punkt widzenia”. Katolicy walczący z aborcją używają wielu różnych argumentów – jedne odwołują się do ich religijnych wierzeń (mniej lub bardziej wprost), a inne nie. Argument ze świętości życia, a raczej jedna z jego wersji, należy do tej pierwszej grupy – mam nadzieję, że odcinek 8. rozjaśni, o co w nim chodzi.
      Swoją drogą myślałem, że hasło „świętości życia” było popularne długo przed JP2, JP2 to ja raczej kojarzę jako autora argumentu z „kultury śmierci”. Ale mogę się mylić.

      Usuń
    2. Z pewnością istnieje mnogość argumentów doraźnych, jednak dla mnie filozoficzne stanowisko katolickie jest praktycznie równoważne ze stanowiskiem tomistycznym, które to z kolei nie musi redukować się do Magisterium albo katechizmu. I niekoniecznie musi odwoływać się do istoty wiary, co sprawia, że może być interesujące dyskursywnie. Wydaje mi się, że określenie "świętość życia" po raz pierwszy pojawiło się w oficjalnej retoryce w encyklice JP2 "Evangelium Vitae" - być może się mylę, ale trudno na gruncie teologii rzymskiej uzasadnić "świętość" życia jako takiego a już zwłaszcza świętość nieochrzczonego dziecka przed narodzinami. Więc cała poważna argumentacja filozoficzna ze strony ludzi Kościoła musi opierać się przesłance o niewinności płodu. Czekam więc niecierpliwie na odcinek 8.

      Usuń
    3. A gdzie jest sformułowane owo katolickie tomistyczne stanowisko, czy też katolicki argument z niewinności? Jakieś linki, artykuły, książki?

      Usuń
    4. Ze świeższych lektur - jest taka praca Tadeusza Ślipko "Godziwa obrona sekretu", w której badana jest analogia pomiędzy wewnętrznym złem aktu zabójstwa i kłamstwa oraz ewentualnych restrykcji oceny moralnej tychże - w sytuacjach odpowiednio fizycznej napaści na życie oraz próby wydarcia sekretu siłą. Całość w ogóle nie operuje pojęciami ściśle religijnymi, takimi jak grzech czy wina, chociaż oczywiście autor jest tomistą i rozumowanie pracuje na enginie Akwinaty. Oczywiście, aborcja w etyce katolickiej nie łapie się na żadne tego typu restrykcje.

      Zaznaczam, że nie polemizuję, bo nie znam książki Boonina, po prostu ciekawi mnie, czy przeprowadzi rozumowanie na gruncie przeciwnika, czy też pozostanie na komentarzach do publicystycznych określeń "kultura śmierci", "świętość życia" itd. które z kolei same były efektem próby (nieudolnej) podjęcia przez JP2 (czy też ewentualnie Pawła VI) dyskusji na obcym, czyli humanitarystycznym, polu.

      Usuń
    5. Zainteresowanych ujęciem tomistycznym powyższego tematu odsyłam do rozprawy doktorskiej Krzysztofa Wojcieszka: Stworzony i zrodzony. Metafizyczne wyjaśnienia biologicznego konstytuowania się człowieka w poglądach świętego Tomasza z Akwinu, Warszawa 2000 Oficyna Wydawnicza NAVO.

      Usuń
    6. @pietia

      ciekawi mnie, czy przeprowadzi rozumowanie na gruncie przeciwnika, czy też pozostanie na komentarzach do publicystycznych określeń "kultura śmierci", "świętość życia" itd.

      Boonin twierdzi, że to nie są tylko publicystyczne slogany, że stoją za nimi pewne argumenty (choć jeśli się czyta tylko publicystykę, to można odnieść inne wrażenie) i się do tych argumentów odnosi, więc raczej to pierwsze.

      Ze świeższych lektur - jest taka praca Tadeusza Ślipko "Godziwa obrona sekretu",

      Dzięki, ale czy tam jest coś a aborcji?


      @zz_top

      Dzięki!

      Usuń
  2. Fetus to dokładnie to samo co płód. W przypadku człowieka poniżej 8-10 tygodnia (zależnie jak się liczy) to nie fetus, tylko embryo. Jeśli Boonin używa tego słowa w innym znaczeniu, to się myli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, słowniki mówią, że jest tak, jak piszesz. Natomiast Boonin ewidentnie używa tego słowa w znaczeniu „organizm w okresie prenatalnym, od zapłodnienia”. I jestem prawie pewien, że nie tylko u niego się z tym spotkałem. Zresztą gdyby chodziło tylko o niego, to nie chce mi się wierzyć, że żaden recenzent by mu tego nie wytknął. Dziwne – w każdym razie dzięki za sprostowanie.

      Usuń
  3. Gratuluję podjęcia tej tematyki w tak jasny i odpowiedzialny sposób. Jeśli możesz, odpowiedz proszę na moje pytanie: czy w dyskusjach wokół aborcji przewija się argument, jaki poniekąd przywołała przy jakiejś okazji Matka Teresa z Kalkuty wygłaszając takie mniej więcej zdanie: "Jeśli matka może dokonać aborcji, co nas powstrzyma przed zabijaniem się nawzajem?" (Rozumiem to jako "zabicie ludzkiego płodu jest złe, gdyż zwiększa prawdopodobieństwo, że ludzie będą zabijać się nawzajem").

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że się przewija, choć jak dla mnie to jeden z najsłabszych argumentów w tej debacie. Twierdzenie wydaje mi się zwyczajnie wyssane z palca. Kiedy np. spojrzymy na współczynniki zabójstw na świecie, to w czołówce najmniej mordujących się narodów znajdziemy wiele takich, u których aborcja jest od dawna legalna i powszechnie akceptowana. Singapur: 0,25 zabójstwa / 100 000 mieszkańców, Japonia 0,31, Austria 0,51, Norwegia 0,56, Holandia 0,61. Listę zamyka Salwador (rekordowe 108,64), gdzie aborcja jest całkowicie zakazana, bez żadnych wyjątków. Więc co ma właściwie potwierdzać tę tezę – poza tym, że Matce Teresie się coś wydawało?
      Trochę więcej na ten temat będzie w odcinku o „kulturze śmierci”, czyli 40.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź, mogę tylko rzec: amen!

      Usuń