czwartek, 31 lipca 2014

Trzecia rocznica


Totalnie ostatnio zaniedbałem bloga, ale widać nie aż tak totalnie, żeby zapomnieć o rocznicy. Z tej okazji wpadłem na śmiały i oryginalny pomysł zrobienia listy moich ulubionych spośród tych jakichś ponad stu tekstów, które się tu pojawiły w ciągu ostatnich trzech lat. Jak można się było spodziewać, moje ulubione teksty to często te najrzadziej klikane i komentowane. Wygląda to tak (w kolejności od najnowszego):

Czyli jak neurobiologia podważa tradycyjną filozofię.
 
Czyli dlaczego patriotyzm jest głupi i niemoralny.

Czyli dlaczego Daniel Dennett nie rozumie wolnej woli.

Czyli o tym, jak obrońców życia nienarodzonego nie interesuje obrona życia narodzonego.

Czyli o tym, czy kobiety nadają się do filozofii.

Czyli dlaczego wolny rynek nie zrobi nam dobrze.

Czyli ekshibicjonizm na miarę moich możliwości.

Czyli co mam do buddyzmu.

Czyli o co chodzi w tej całej filozofii.

10. Martin i ja (część pierwsza i druga)
Czyli dlaczego twórczość Heideggera to szarlataneria.

Czyli dlaczego twórczość Ayn Rand to jeszcze gorsza szarlataneria.

12. Pierwsza małpa z duszą (część pierwsza i druga)
Czyli o tym, że albo chrześcijaństwo, albo biologia.

Czyli dlaczego fizycy nie powinni ignorować filozofii.

Czyli jak się ma wstręt do poglądów politycznych.

Czyli dlaczego najpopularniejszy (chyba) ateistyczny argument to zły argument.

Czyli co mam do dualizmu.

Czyli dlaczego nie trzeba zmieniać światopoglądu, żeby zmienić nawyki żywieniowe.

Czyli o tym, że nie są.

Czyli przy całej mojej sympatii do Ciebie, Karolu.

Czyli jak się ma bieda do religijności.

Czyli co to jest współczesna filozofia religii i dlaczego nikogo ona nie interesuje.

Jeśli ktoś (niebędący botem) tu jeszcze zagląda i ma ochotę napisać, co jej/mu się najbardziej podobało, albo nie podobało, albo czego by chciał(a), to chętnie przeczytam.

6 komentarzy:

  1. Mnie się wszystko podoba, a połowa bardzo bardzo (szczególnie te "cięższe", dłubiące na poziomie meta- filozofii albo u różnych korzeni). Ba, nie pamiętam, żeby mi się jakikolwiek tekst na twoim blogu nie podobał - co nie znaczy, że z połową nie miałbym ochoty się straszliwie pokłócić (także z tymi najfajniejszymi). Ale na to zdecydowanie brak wiedzy i czasu, w tej kolejności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na podium oba Martiny i Rand (czekam na kolejne z tej serii). Wysoko wpis o patriotyzmie i błędach Marksa. Kudosy za Denneta (też miałęmz nim problem).

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, dissy się zawsze najlepiej sprzedają. Czytam właśnie blog wolnorynkowego eksperta Gwiazdowskiego, mógłby w sumie zostać bohaterem kolejnego odcinka.

    OdpowiedzUsuń
  4. To pewnie kwestia moich preferencji tematycznych, ale teksty z tagów psychologia moralności, biologia ewolucyjna, metaetyka są bardzo dobre; ciekawe jest też to, jak te tematy „dojrzewają”, i oglądane są z różnych perspektyw – wraz z kolejnymi lekturami i refleksjami Autora. Od takich np. „Czarownic” czy „Flogistonu” z 2011 r., poprzez „Moralność i chemię mózgu”, do „Moralnej gramatyki i moralnej prowizorki”, itd. Fajnie się obserwuje taką wędrówkę;)

    Osobiście to dużo zawdzięczam „Gilotynie Hume’a”, gdzie co prawda przeważają wątki relacyjne, ale dobrze ujęte, i ten tekst wrzucił mnie na głębsze wody ;)

    Jednak absolutnie najzgrabniejszy, po prostu świetny jest „Czajniczek Russela i ciężar dowodu”: bardzo przystępny i klarowny, uporządkował mi światopogląd ;)

    Natomiast średnio się czuję w poetyce dissów, i to bynajmniej nie chodzi mi o grzeczność – czasem, zwłaszcza w dyskusji pod postem, robi się mało merytorycznie. I przepraszam za szczerość, ale często ostro dyskutujesz z czymś, co uznajesz za mało wartościowe - na tyle, że szkoda Ci czasu, żeby to porządnie przeczytać: co wywołuje słuszną furię polemistów… Nie chodzi mi, oczywiście, o przypadek Gwiazdowskiego, ta noc spędzona na jego blogu to raczej strata czasu ;)

    Przy całej mojej – nieustającej – ignorancji, to jednak bardzo, ale to bardzo dużo skorzystałam na lekturze bloga, za co jestem ogromnie wdzięczna. Ale, ale, to coś ostatnio blog gaśnie :(, rozumiem, że „życie jest gdzie indziej”, ale może wrzuć coś czasem przynajmniej do działki „bez komentarza”, na miarę możliwości życiowych i czasowych… ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za fidbek. Wiem, wiem, że gaśnie. Planuję go w niedługim czasie reanimować zmieniając trochę formułę. A o które przypadki Ci chodzi, kiedy piszesz o słusznej furii polemistów?

      Usuń